ramię wsparta, z niecierpliwości i radości szpicrutą suknię swoją ćwiczy, ukazując, wygłaszam, że mam honor dostojeństwu ciotki mojej przedstawić pannę Rozę Vaurien, artystkę teatru de la Gaieté, ozdobę Paryża i pierwszą współczesną sztuki choreograficznej chwałę.
Naturalnie, mówię to wszystko z akcentem najwyższego uszanowania i po francusku, bo naprzód, ciotka moja innego języka nie używa, a potem pragnę zostać jaknajpowszechniej zrozumianym. Korzystając zaś z osłupiałego milczenia tej, do której przemawiam, dodaję jeszcze zwięzłych, a zupełnie poważnych słów kilka o wysokiem znaczeniu, jakie dla cywilizacyi naszej posiada wyżej wymieniona sztuka, i o tem, że już nawet Starożytni mieli ją w wielkiej łasce i poważaniu, nakoniec o tem, że właśnie panna Roza Vaurien, do najwyższych szczytów doskonałości ją doprowadziła i przeto uwielbienie całego cywilizowanego świata dla siebie potrafiła zdobyć.
Mówię to wszystko z tak głębokiem przejęciem się i tak dobroduszną gadatliwością, że w każdego ze słuchaczy wlewam przekonanie, iż za prawdę słów swoich gardło swoje ofiarować mogę; skończywszy, zginam się znowu we dwoje, Roza niziuteńkim dygiem
Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Melancholicy 01.djvu/141
Ta strona została skorygowana.