czystej, potężnej miłości dla wszechżycia i wszechstworzenia. Ilekroć świat ubrał się, tak jak dzisiaj, w wiosenne klejnoty i hafty, on taką odmawiał modlitwę:
»Bądź pochwalony, Panie, za wszelkie stworzenie swoje, a zwłaszcza za najjaśniejszego brata naszego, słońce, które sprawia dzień i światło; piękne jest ono, promienne wielką światłością i twój obraz widzimy w niem, Panie!
»Bądź pochwalony, Panie, za siostry nasze gwiazdy, które świecą na niebie, jasne i piękne.
»Bądź pochwalony, Panie, za wiatr i chmury, za niebo pogodne, powietrze czyste i za to wszystko, co stworzeniom daje byt i wsparcie!..
»Bądź pochwalony, Panie, za siostrę naszą wodę, pożyteczną, drogocenną, skromną i czystą.
»Bądź pochwalony, Panie, za brata naszego, ogień, który oświetla noce, pięknym jest, błogim i potężnym.
»Bądź pochwalony, Panie, za siostry jaskółki, niewinne, wesołe, lotne!
»Bądź pochwalony, Panie, za matkę naszą, ziemię, która rodzi owoce, trawy i kwiaty...«
Tak modląc się, gdy spostrzegał glistę, wijącą się pośród drogi, przenosił ją na mu-
Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Melancholicy 02.djvu/127
Ta strona została skorygowana.