w rzeczywistości podobno złodzieje. Więc w zasadzie mąż, dbając o majątkowe interesy rodziny, czyni słusznie, dobrze i niech mu żona będzie w tem pomocną przez rozsądne rządzenie środkami przez niego wytwarzanymi. Ale zarazem niech będzie w tem jego pochodnią i jego sumieniem; pochodnią, aby nie zapadł w ciemności fachu i rutyny, sumieniem, aby na polu swojej pracy nie zrywał krzywdy ludzkiej. Gdy żona posiada miłość męża i wyższe od niego wykształcenie, niechże więc ta miłość jego i ta oświata będą orężami, któremi ona od duszy jego odegna szatanów samolubstwa i nieprawych zysków. Zawody męskie, zawód kupiecki w szczególności, najeżone są pokusami; niech żona te pokusy zaklina, ścina jego przywiązaniem do siebie, swemi wyższemi pojęciami, nadewszystko dobrocią, tą dobrocią prawdziwą, która dla zła nieubłagana, temu, kto je popełnił, umie być wyrozumiałą i usuwa go z drogi złej — nie odtrącając od serca swego — naprawia, nie raniąc. Wiele też żona może nad mężem przez macierzyństwo, bo mężczyzna, byle trochę dobry i honorowy, zrobi zawsze wiele dla matki swoich synów.
E. Orzeszkowa.