Strona:PL Eliza Orzeszkowa - O złych humorach.djvu/01

Ta strona została uwierzytelniona.
ELIZA ORZESZKOWA.
Listy do pani * * * o niektórych drobiazgach, które drobiazgami nie są, słów kilkoro.

I.


O złych humorach.


Droga i dobra moja!
Dziwne czasem bywają na świecie zdarzenia. W tej właśnie chwili, gdy mię wezwałaś, abym o czemkolwiek, tyczącem się domu i domowego życia, dla „Tygodnika Mód“ napisała, myśl mą zajmował pewien fenomen psycho-fizyologiczny, który za drobiazg uchodzi, a drobiazgiem nie jest wcale, lecz owszem znakomicie przyczynia się do zepsucia, zatrucia, zgoryczenia życia ludzkiego wogóle, a domowego w szczególności.
Fenomenem tym są dość pospolite u kobiet naszych tak zwane: złe humory.
Gatunek, że tak powiem, kolor i ton złego humoru zależy od temperamentu posiadaczki, od ilości źółci, którą zaprawiony jest jej organizm, od większej lub mniejszej śmiałości w objawianiu się, większej lub mniejszej przemyślności w sposobach kłucia ludzi w oczy i w serca.
Jedna ze szczęśliwych (i uszczęśliwiających!) posiadaczek fenomenu, w chwilach jego przystępu, słowem bujnem i głosem ostrym wszystko na kuli ziemskiej istniejące sądzi, karci, gani, miażdży, gruchoce, potępia; inna z cicha i od niechcenia