Ta strona została uwierzytelniona.
La! la! la! la! la! la! leciał ciemną ulicą, walc balowy i tłumem tonów wpadał do szufladki z jednem oknem, w której Kazia, kluczem i zasówką, na długą noc zimową, zamknęła się sam na sam z trupem siostry.
Lampa zgasła.