i zręczny. Posiada on najwykwintniejszą w całem morzu balwiernię i do niego schodzi się zwykle po odpowiednie usługi kwiat naszej młodzieży. Sporo nacierpimy się zawsze, gdy on ze szczotkami i żelazkami swemi około głów naszych się krząta, ale też bawimy się tam wybornie. Nowinek i plotek w balwierni tej bywa bez liku; o tobie także niedawno była tam mowa.
— Cóż mówiono? — zapytała Galatea.
— Cóżby innego mówić o tobie można, jak żeś najpiękniejsza ze wszystkich nimf, które w tem morzu istniały, istnieją i istnieć będą. Oprócz tego przecież mówiono tam, że bogowie, w niepojętym dla nas zamiarze, dali ci serce nieruchome, które kiedyś, zapewne wkrótce, przez czyjś głos i widok do życia ma być zbudzonem. O Galateo! Nikogo w gronie naszem, — licznem jednak i świetnem! — nie było takiego, któryby swojem tchnieniem wlać w ciebie życia nie pragnął, ale z pomiędzy wszystkich ja pragnę tego najwięcej. Nie wiem jak się to stało, ale doprawdy, zakochałem się w tobie szalenie. Gdybyś mi pozwoliła, o boska! raz jeden usta swe pocałować, pewien jestem, iż serce tak gwałtownem uderzeniem pierś-by ci rozsadziło, że mniemałabyś, iż umierasz — a byłoby to przecież początkiem twojego życia! Jakie cudne włosy masz, o Galateo! Dotąd igrały z nimi — ach, szczęśliwe! tylko wiatry morza; pozwól, abym
Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Przędze.djvu/196
Ta strona została uwierzytelniona.