takim pustakiem, jakim z pozoru wydawać się mogę; mam swoje wysokie ambicye i rachować umiem i wiem, gdzie, komu, kiedy przysłużyć się, przypodobać, chwilę sposobną, okazyę dobrą pochwycić wypada! Oprócz tego, bogaty jestem. Na dnie morza posiadam dobra rozległe i pałac bardzo piękny, którego ściany, od wierzchu do dołu owijają sploty korali, posadzki są ze złota, sufity z kryształu, a dach turkusowy. Nic zaś ucieszniejszego w całem morzu niema nad dwór mój, który w pałacu tym mieszka. Składają go łagodne i zręczne delfiny, grube hipopotamy, zwinne rybitwy, wspaniałe mewy, gadatliwe papugi i wreszcie tłum niezmierny srebrnołuskich rybek, pomieszanych z temi liliowemi i błękitnawemi stworzeniami, któreto, wiesz? takie są przezroczyste, gwiaździsto pręgowane i drżące, że je nazwano gwiazdami morza. Tysiąca wygód i uciech doświadczam zawsze na tym dworze moim, ilekroć ze stolicy do niego przybywam. Gdy, naprzykład, po sutym obiedzie, który mi sporządzają wyborni kuchmistrze, delfiny, dla rozrywki rozkażę, aby urządzono balet, a z wielkiej chęci przypodobania się mnie, marszałek dworu mego, hipopotam, puści się w tany z wielorękim odźwiernym mym, głowonogiem — i wąsatym kamerdynerem, sumem, na widok skoków tych cielsk opasłych i ciężkich, boki sobie zrywam od śmiechu. Natomiast srebrne rybki tańczą na podziw
Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Przędze.djvu/198
Ta strona została uwierzytelniona.