Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Przędze.djvu/226

Ta strona została uwierzytelniona.

dziady pod kościołem, wyśpiewywać! Ej, ej! ja to zawsze myślałam sobie, że największem dobrodziejstwem Stwórcy jest to, iż żadnego ze stworzeń swoich nieśmiertelnem nie uczynił. Bywają niekiedy położenia takie, że myśl o śmierci ciecze na nie, jak balsam na ranę. Lecz są jeszcze i inne balsamy, a pośród nich najskuteczniejszy — bajka. Często, razem z bajkami krążąc po siedliskach ludzkich, słyszałam pytanie: po co na świecie istnieją bajki? I różnie różni odpowiadają na to, ale najpospolitsze jest zdanie — że dla zabijania czasu. Bo wy nie wiecie o tem, że ludzie mają pewnego wroga zaciętego, któremu na imię: Czas, i który wiecznie chodzi po świecie z Nudą na ręku. Nuda jest zresztą jednem tylko z pomiędzy wielu dzieci Czasu, lecz ludzie najgorzej jej się boją i gdy tylko ją na ręku ojca ujrzą, wnet na obojga razem rzucają się z orężami najrozmaitszymi, które tam u nich noszą najdziwniejsze i najniezrozumialsze nazwy, jako to: karty, szklanki, bijatyki, plotki, flirty, komplimenty, rozmowy, czyli przelewanie z pustego w próżne, i tak dalej, bez końca litania cała nazw, udzielanych orężom do zabijania Czasu z Nudą, a do której-to litanii głowy lekkomyślne uczepić próbują imię bajki. Ale to jest nieprawda. Bajka wcale nie do zabijania Czasu służy, tylko... aha! zgadnijcie do czego? Oto do pocieszania. Tak, tak. Mój Boże! ileż to razy w mojej włó-