Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Przędze.djvu/302

Ta strona została uwierzytelniona.

w którym niegdyś uderzał miarowy rytm biegunów jego kołyski, ani w tamtym, z którego spoglądał na świecące u szczytów ciemności okno czarodziejskie. Nie było go ani tu, ani tam, ani na górach, ani w lasach, ani w miastach, ani na polach, ani w gwarze, ani w ciszy, ani na lądach, ani na wodach, ani daleko, ani blizko — bo odszedł on za wszystkie góry i za wszystkie lasy, za wszystkie miasta i za wszystkie pola, za lądy, za morza, za gwary, za cisze, za dalekość i za blizkość. Niema go i nie będzie ani za minutę, ani za rok, ani za wiele wieków... Nieprzejrzana rzeka czasu nad ziemią przepłynąć może: a jego na ziemi nie będzie nigdy, bo odszedł on za minuty, za dnie, za lata, za wieki i za wszelki czas.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Dokąd odszedł?