Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Przygody Jasia.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.

biegli za człowiekiem, niosącym na zgarbionych plecach katarynkę, ozdobioną u góry dwoma rzędami malutkich lalek, a w ręku trzymającym długi sznur, na którym uwiązana była niewielka małpka. Stworzeńko to było nadzwyczaj śmieszne. Z pod pąsowego kaftanika ukazywał się z jednej strony krótki, kosmaty ogonek, z drugiej zaś wysuwała się głowa, z twarzą bardzo do ludzkiej podobną, orzechowy kolor mającą i niezmiernie ruchliwą. Zwinna i zgrabna, wyprawiała najrozmaitsze skoki, to na ramię prowadzącego ją człowieka, to na katarynkę wskakując, to znowu po ziemi wywijając się, jakby w tańcu. A miny robiła takie, że ludzie, patrząc na nią, śmieli się, jak szaleni. To czoło marszczyła, to wargami prędko poruszała, to niosła do pyszczka jabłko, które trzymała w przednich łapeczkach i gryzła je tak prędko, jak gdyby lękała się, aby go jej kto nie odebrał, a oczy miała takie czarne i błyszczące, jak paciorki, i bystro niemi na wszystkie strony rzucała.
Jaś śmiał się głośno, i razem z panną Pauliną wciskając się pomiędzy tłum ludzi, do małpki podejść usiłował. Nie zważał wcale na to, że trą-