Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Sylwek Cmentarnik.djvu/065

Ta strona została uwierzytelniona.

występny, pokalał mego ducha, sprawił to, że nie mogę już powiedzieć o sobie: jestem doskonały!...
Z ciemnym ogniem w turkusowych źrenicach i jadowitym uśmiechem wijącym się po zwiędłych wargach, pociągnął znowu ku sobie Sylwka i, obejmując go ramieniem, nad samą twarzą jego szeptać zaczął:
— Słuchaj mię, moje dziecko, i zapamiętaj, dobrze zapamiętaj to, co ci powiem. Jesteś skrzywdzony srogo, strasznie skrzywdzony przez jednego z tych, którzy mieszkają tam... wysoko... To ubogie, zimne domostwo, w którém wyhodowałeś się, te łachmany, które cię okrywają, to grube i niedostateczne jadło, które spożywasz, nie są tém, co ci się od świata i ludzi należy. To wszystko przedstawia tylko krzywdę twoję; słyszysz? domostwo to, łachmany te i te rany, które masz na rękach, i te sińce, które od uderzeń czyichś nosisz na plecach, wszystkie smutki i tęsknoty, które kiedy uczujesz, i nawet grzechy, które popełnisz... to krzywda twoja! nic więcéj, tylko krzywda twoja! Miejsce zaś przynależne ci na świecie, to śliczny pałac ciepły, jasny, pełen rzeczy cudownéj piękności, pełen pieszczot, pocałunków, zabawek, przysmaków, szczęścia. Oto, co ci się na tym świecie należy... i z czego cię odarli. Powinieneś być panem... będziesz nędzarzem. Pamiętaj, że to wina jednego z tych, którzy mieszkają tam... wysoko... Nie mówię ci: przebacz! bo sam przebaczyć nie mogę. Ale nie mogę téż zemścić się, więc mówię ci: mścij się! mścicielem bądź krzywd swoich i wszystkich tobie podobnych. Ty i ja, różnemi drogami prowadzić będziemy ludzkość do doskonałości i szczęścią; ja — opowiadając miłość, ty — dokonywając pomsty. Pomsta twoja ugodzi kiedyś w sumienia ludzkie i obudzi je ze snu... Rośnij na to, abyś się pomścił!