grodził im za hodowanie dziecka, a może... możeby téż chłopcu edukacyą jaką dał, a przez to szczęście mu zapewnił. Teraz, przez głupotę i nieprzytomność swoję, pozbawiła się sprawiedliwego wynagrodzenia, kto wie? łaskawego może chleba do śmierci, we dworze bogatego pana, a dziecku zamknęła drogę do szczęścia doczesnego i wiecznego zbawienia, za co, na tamtym świecie, przenosić jéj przyjdzie najpewniéj męki czyścowe. Głos jéj, z rozjątrzonego i srodze gniewnego, przeszedł w płaczliwe zawodzenia; przestała targać siwe włosy, zaczęła, w zamian, ściśniętemi pięściami pokutniczo uderzać się w piersi, aż, nakoniec, zalała się rzęsistemi łzami i bez tchu padła na zydel.
Łukasz, wyrozumiawszy przyczynę krzyków jéj i lamentów, wzgardliwe ręką machnął.
— Ej! rzekł z flegmą, kpij sobie z tego, Nastasiu! Czy wiesz jak ten pan nazywa się i gdzie mieszka albo niewiesz, to wszystko jedno, bo gdybyś wiedzała i do niego udała się, toby cię jeszcze lokajom swoim wypędzić ze dworu kazał. Albo on wié? albo on pamięta? alboby uwierzył? Albo to jeszcze prawda co tamten gadał? A jeżeli i prawda, mało to takich prawd włóczy się po świecie? Ktoby im tam wszystkim nadawał się edukcyi Ho, ho! znam ja te rzeczy, znam jak swoje dziesięć palców! Lokajem za młodu byłem, a potém świat cały zwędrowałem. Od końca do końca świata dzieje się tak nie zaś inaczéj. Z matki grzesznéj człowiek śmiertelny zrodzon jest, grzechy téż rodzić musi. Krótki dzionek życia jego na téj ziemi, napełniać go téż radościami i przyjemnościami żąda. Do królestwa niebieskiego droga daleka i przez czyściec wiodąca, od mąk czyścowych i długiego w nich przebywania racz nas zbawić Panie, Amen.
Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Sylwek Cmentarnik.djvu/069
Ta strona została uwierzytelniona.