Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Sylwek Cmentarnik.djvu/166

Ta strona została uwierzytelniona.

„Z nauką, czy bez nauki, ludzie zawsze cierpieć będą!“ Czegóż potrzeba było, aby ludzie przestali cierpieć? Nie mógł długo dojść do żadnego, we względzie tym, stanowczego przeświadczenia. Nie sypiał nocami, nie jadał prawie po dni kilka, odbywał za miastem długie samotne wycieczki. Stał się naprzód religijnym i pobożnym, aż do fanatyzmu; długie godziny przepędzał w kościołach, klęcząc przed ołtarzami i topiąc się cały w głuchéj i ślepéj ekstazie; niekiedy zalewał się łzami albo głośno i z emfazą przemawiał do Boga. Zaczęto go mieć za obłąkanego nieco. Lecz wkrótce pogłoska ta o nim, pomiędzy ludźmi krążąca, umilkła, bo porzucił on ołtarze i konfesyonały, a zatonął cały w zachwytach i ekstazach, sprawianych przez sztukę. Objawiły się w nim podówczas i szybko rozwijać zaczęły wielkie muzykalne zdolności. W porze téj opuścił zupełnie szkołę: nie mógł przéjść do klasy ostatniéj, bo dwa razy nie zdał egzaminu, wykreślono go ze spisu uczniów. Kępowa, po długich krzykach i płaczach, rozchorowała się ze zgryzoty; Szymon nie martwił się wcale losem, który go spotkał. Wyniósł się z domu matki, która była już wtedy wdową; ażeby zaś módz utrzymać się i za lekcye muzyki płacić, dawał na mieście kilka godzin lekcyj dziennie. Zarobkowa praca ta nużyła go, niecierpliwiła i upokorzała. Uważał ją za nieużyteczną dla ogółu i zbyt dla siebie poziomą. Jak wprzód w modłach i religijnych ekstazach, utonął teraz cały w muzyce. Miał do niéj talent istotny i wielki; wkrótce jednak utraciła dlań ona wiele z uroku swego, a stało się to w skutek następującego, drobnego wypadku. Pod otwarte okno, wielce skromnego mieszkania Kępy, przyszedł raz nędzarz w łachmanach, pokornym głosem o jałmużnę proszący, a uko-