Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Sylwek Cmentarnik.djvu/178

Ta strona została uwierzytelniona.

czoną należytemi następstwami, był to wynik sumolubstwa, złości i zaślepienia ludzkiego. Natura ludzka, po dokonanych nad nią próbach, okazała się tak zepsutą, że przerobienie jéj wymagało dłuższego czasu, niż mniemał o tém wprzódy. Że jednak można było ją przerobić, nie zwątpił o tém, ani na chwilę. Dzieło jego, owoc ten rozmyślań i dochodzeń całego jego życia, w całości przechowało się na dnie skrzyni cerkiewnego dziaka, który, zarówno jak Kępa, przez trzy ubiegłe lata przekonań swoich nie zmienił; jakkolwiek bowiem, otrzymawszy po jakimś zmarłym krewnym sukcesyą, był już teraz w możności kupowania sobie codziennie po garncu wódki, lecz „wielki tego świata,“ czyli proboszcz, będący jego zwierzchnikiem, pić mu ją w tak zwiększonéj dozie wzbraniał, usunięciem ze służby i poddaniem kościelnéj pokucie grożąc; a wzbronienie to i ta groźba w dziaku cerkiewnym utrwaliły przeświadczenie, że „wielcy tego świata“ są, dla szczęścia ludzkiego, jedynym na ziemi kamieniem obrazy. Zabrawszy więc od dziaka, którego uczniem swym i prozelitą mianował, rękopis swój i skrzypce, Kępa udał się do rodzinnego miasta swego. W głowie powstał mu pomysł nowy, — pomysł, którego uskutecznienie wydawało mu się i bolesném i upokarzającém. Postanowił udać się do „możnych i szczęśliwych“ z propozycyą, aby dopomogli mu oni w wydaniu na świat, mającego się już ku końcowi, dzieła jego. Inaczéj, pozbawiony wszelkich pieniężnych środków, nie dokona tego nigdy, a jednak w tém to dziele przeważnie złożył on wszystkie nadzieje uratowania ludzkości i tryumfu własnego. Myśl o przestąpieniu progów, za któremi mieszkały; zbytek, pycha i samolubstwo, trzy, wedle niego, śmiertelne grzechy „możnych i szczęśliwych,“ przejmowała