Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Sylwek Cmentarnik.djvu/236

Ta strona została uwierzytelniona.

cyatek, kształtem swym przypominające domki z kart, przez dzieci budowane, a także wysokie rusztowanie ciesielskie, do ścian przystawione, nadawały domowi temu, o zmroku szczególniéj, pozór czegoś fantastycznie połamanego. Właściciel całéj téj posiadłości miejskiéj, przez niedbalstwo lub uboczne jakieś cele, część tę własności swéj w stanie rudery pozostawiający, zamierzał snać kiedyś odnawiać ją i do porządku przyprowadzać. Zamiar ów zaniechanym został, lecz rusztowanie pozostało i wraz z przystawioną doń wysoką, kominów aż sięgającą, drabiną gniło sobie zwolna na słotach i śniegach, na podobieństwo olbrzymiego skieletu, stróżując nad dziedzińcem błotnistym, zaśmieconym, a pomiędzy budową, mieszczącą w sobie handel Chaima, i staremi budowlami, zaciskającym się w wazką, ku zaułkowi wyciągniętą, szyję.
Rusztowanie owo i owa drabina przedstawiały, od czasu do czasu, napowietrzną scenę, pośród któréj odegrywało się widowisko, dla mieszkańców zapadłego kąta tego, niezmiernie ucieszne. Hilary Szarski, z odkrytą głową i w luźnym, poplamionym paltocie, który, od lat już paru, stanowił jedyne jego ubranie, wypadał z bocznych, na dziedziniec otwierających się, drzwi szynku i, wymachując ramionami, zataczającym się, lecz o ile stan jego na to pozwalał, spiesznym krokiem, dążył ku rusztowaniu. Przez całą drogę, która, jakkolwiek krótką była, dość długo zazwyczaj trwała, nieustannie, ani na sekundę jedne nie milknąc, mówił, a raczéj bełkotał:
— Pójdę... pójdę... ot już idę! Teraz już dojdę... żeby tam nie wiem co, dojdę i proźbę moję podam! Co to! Pana Boga w niebie nie ma, czy co, żeby takie krzywdy dziać się mogły na świecie. Apeluję do najwyższéj instancyi... Po-