Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Sylwek Cmentarnik.djvu/243

Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie masz, czego odwracać się tak odemnie... ty, hrabianko na Wątorach, ani mi wzgrdliwe miny swe pokazywać... Niech ci się nie zdaje, żebyś była lepszą odmnie. Jam pijak i ty pijaczka.... tylko, że ja upijam się wódką, a ty drukowanemi romansami. Ja w wódce szukam zapomnienia, a ty w książkach... wyimaginowanéj rozpusty. Dobraliśmy się. Powinniśmy od rana do wieczora sobie buzi dawać. Dla czego zaś ty mnie znielubiła i ja cię nie cierpię... albo ja wiem? Może dla tego, że gdybyś ty była inną, jabym się był nie rozpił, a gdybym ja był inny... no, gdybym, naturalnie, eleganckim był i bogatym, tybyś kochała mnie, choćbym tysiąc razy był gorszy, niż jestem... Znam cię! Dla najgorszego złoczyńcy byłabyś dobrą, gdyby on tylko wyglądał jak romansowy bohater, a ciebie wielką panią zrobił.... I dzieci swoje kochałabyś także, gdyby to byli panicze i panienki... znam cię, ty, co myślisz, żeś z książęcego tronu zstąpiła, choć was pięcioro dzieci na kiepskiéj folwarczynie ojcowskiéj siedziało... ty, co myślisz, że uczciwą kobiétą jesteś, choć nic więcéj nie robisz, tylko romansujesz... przez imaginacyą... Znam cię!
Znał ją istotnie. Mogłaby była szaleć za najnikczemniejszym złoczyńcą, gdyby posiadał on wytworną powierzchowność i świetne położenie w świecie jednego z tych wicehrabiów lub margrabiów, o których czytywała w romansach i w których kochała się nieustannie, aż do śmiertelnéj tęsknoty i spazmatycznego płaczu. Mogłaby była nawet szaleć za zbójcą, któryby się pojawił przed nią w stroju malowniczym, z gorejącemi dziko oczami, a upadłszy przed nią na klęczki, opowiedział jéj szereg tragicznych, przebytych przez się, przygód. Kochałaby też niezawodnie dzieci swe, gdyby podobnemi one były do margra-