Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Sylwek Cmentarnik.djvu/264

Ta strona została uwierzytelniona.

szyi osadzona, twarz wysuwała się z ciemności, pod światło łojówki. — Otóż to... niby to prawda, co pan mówi. A jakże! kto zrobił, odrobić może... ale jakim sposobem to zrobić... ot?
— Sposób na to jest tylko jeden i bardzo łatwy, bracie mój, — nauczał Kępa; — trzeba, żeby wszyscy ludzie byli zadowolonymi, zadowolonymi doskonale we wszystkich potrzebach swych, żądaniach, skłonnościach i namiętnościach... Żądania, skłonności i namiętności ludzkie nie są nigdy złemi, bo tworzy je doskonała i nieomylna natura. Stają się one złemi wtedy tylko, gdy zadowolenia nie znajdują, czyli: gdy podlegają uciskowi i niesprawiedliwości. W czasach przyszłych, w czasach, które przybliżyć przez całe życie me usiłuję, człowiek każdy mieć będzie wszystko, co lubi, co mu się podoba, czego natura jego potrzebuje, używać mu będzie wolno, wedle własnego wyboru, uciech ciała czy ducha, serca czy wyobraźni... Stoły, obficie zastawione pokarmami i napojami, oczekiwać będą tych, którzy, grubsze posiadając organizmy, oddawać się zechcą uciechom jedzenia i picia. Wzniośli i poetyczni zaspokoją pragnienia swe płynącemi wszędy potokami muzyki i poezyi; czułych i pożądających rozkoszy miłosnych otoczą roje dziewic i niewiast cudnych, a swobodnych téż jak motyle i żadną niewolą nieskrępowanych. I tak daléj, i tak następnie, i tak bez końca. A gdy wszyscy w ten sposób zadowolonymi się uczują, gdy skłonnościom ich, pożądaniom i namiętnościom, sztuczne ustawy i obrzydłe niesprawiedliwości, przeszkody stawić przestaną, zkądże wtedy powstanie grzech? Powiedzcież mi, bracia moi, kędy będzie mogło ukrywać się wtedy źródło grzechu? jakim sposobem, zkąd, dla czego miałby istnieć wtedy grzech?