Ta strona została uwierzytelniona.
Straszne, chorą pierś rozedrzeć zda się mogące westchnienie, przerwało mu żartobliwą mowę. Zaniósł się kaszlem. Ból wyrwał mu z piersi parę mimowolnych jęków. Po kilku jednak minutach rzekł znowu do żony.
— Chciałem cię trochę rozśmieszyć, bo tak desperujesz...
A potem zwracają się domnie:
— Co tam dzieje się z tymi biednymi ludźmi?
O, nieznany i maluczki! iluż wielkich tego świata pozazdrościćby mogło wielkości twej duszy!...
Po pożarze Grodna w 1885 r.