Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Zygmunt Ławicz i jego koledzy.djvu/012

Ta strona została uwierzytelniona.

odrzucał pióro, usuwał z rozpromienionego czoła opadłe na nie wśród pracy bujne, rudawe włosy, wstawał z krzesła, prostował się i z wesołym giestem wymawiał:
— Trzech rzeczy potrzebują żyjące jestestwa do utrzymania życia: pokarmu, napoju i powietrza.
Z trzech tych rzeczy, jednéj, to jest powietrza, znajdowała się w izdebce ilość niezmiernie szczupła; dwie zaś drugie istniały tam pod postacią kubka mléka i sześciogroszowéj bułki, które téż młody mężczyzna, chodząc po izdebce, z widoczném uczuciem nasyconego głodu, spożywał.
Wyraz: chodzenie, nie całkiem dokładnie określa ruchy, dokonywane przez mieszkańca izdebki, w chwili téj wypoczywania i posilania się. Od łóżka do okna i od stołu do wieszadeł, było tam kroków mniéj więcéj ośm; przebieganie przestrzeni téj w kierunkach rozmaitych przedstawiało raczéj nieznany jakiś gdzieindziéj rodzaj tańca, niż prawidłowo odbywaną przechadzkę. Jakkolwiek przecież nieprawidłowa, przechadzka ta była wesołą. Czoło mieszkańca izdebki stawało się znowu białém i gładkiém, jak u młodéj dziewczyny; błękitne oczy jego śmiały się; przełykając mléko i bułkę, językiem uderzał o podniebienie na wzór smakosza, rozkoszującego się wybornemi potrawami. Stawiając zaś wypróżniony kubek na kołyszącym się stołku i przeżuwając ostatni kęs bułki, znowu półgłosem cytował Cycerona: