Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Zygmunt Ławicz i jego koledzy.djvu/221

Ta strona została uwierzytelniona.

obraz doskonałego spokoju i zadowolenia ciała i ducha.
Duża, nizka izba Rębków, z miejsca pełnego śmiecia, pyłu i smrodliwéj zaduchy, jakiém była dawniéj, od przybycia tam Franki, przemieniła się w mieszkanie, pełne prostego, wiejskiego prawie wdzięku.
Znajdowały się tam w ilości znacznéj ławy, stołki i czerwono pomalowane komódki; były téż dwa łóżka, wysoko spiętrzone dostatnią pościelą; stara kanapa z żółtemi poręczami, oszklona szafka z parą stłuczonych szybek, i pomiędzy oknami lusterko na ścianie, a pod niém stolik z krucyfixem, fotografią obojga Rębków i lampką, napełnioną łojem, a palącą się przed jaskrawo malowanym obrazem Najświętszéj Panny Ostrobramskiéj. Wszystko to połyskiwało teraz od czystości.
U otwartego na dziedziniec okna, Franka, z dumą wskazując na sprzęty te, szeptała:
— O mało mi ręce nie poodpadały, takem to wszyściutko przez trzy dni myła a myła, a szorowała. Za to teraz ciotka i wuj niby w pałacu sobie mieszkają! Niech im to będzie na zdrowie! dobrzy oni ludzie, oj, dobrzy!
Zresztą, izba ta wyglądała jeszcze nakształt jakiéjś ogrodowéj altany. Franka, na rzecz ciotki, wuja i swoję, rabowała formalnie mały ogródek, do kamienicy téj należący. Zieleni różnéj, kwitnącéj i niekwitnącéj, była tu moc wielka. W więzie powiązana