Część I.
Z Krakowa do Myślenic. Z niewypowiedzianą roskoszą siadałem i siadam zawsze na wózek puszczając się w Tatry, bo to podróż pełna uroku, rozmaitości, że choć się tak długo tam wléc przychodzi, czas schodzi w drodze prędko i bardzo przyjemnie.
Minąwszy most na Wiśle stajemy na Podgórzu, niegdyś przedmieściu Krakowa, po rozbiorze zaś Polski, gdy Wisła stała się granicą austryjacką, Podgórze wyrosło na miasteczko. Cesarz Józef II. chcąc Kraków zniszczyć materyjalnie, nadał Podgórzowi przywiléj wolnego handlu wraz z nazwą od swego imienia Josephstadt, lecz się to nie utrzymało, chociaż miasteczko to stało się stekiem germanizmu, z którego się teraz ledwie zaczyna otrząsać. Po oderwaniu się od kościoła Bożego Ciała na Kazimirzu powstała tu nowa parafia r. 1782., lecz