Od Myślenic do Nowego Targu.
Z Myślenic uliczką wązką przeciwległą tej, którąśmy wjechali, puszczamy się przez przedmieście Stradom w dolinę Raby, która jadącego w Karpaty uderzy swoją pięknością, lecz wracającego z Tatr nie zachwyci; wszakże zawsze kilka godzin jazdy potrzebnych na przebycie tej doliny aż do wsi Lubnia nader mile schodzi obok bystrej, szumnej Raby wśród gór sięgających 3000 stóp[1].
I tak w jeździe ku Tatrom po minięciu Myślenic na południe wprost na tle nieba rysuje się trójkątna góra Strzebel (3087′[2]), po stronie wschodniej najbliżej nas Stróża (2048′[3]), dalej Kotoń (2815′[4])
naprzeciw Pcimia, a Kicora (2293′[5]) naprzeciw Lubienia. Od zachodniej zaś strony mniej się gór widzi, bo droga wiedzie ich podnóżem, a dopiero za Lubniem odsłaniają się wyraźniej wzgórza, ale nie piękne, bo odarte z lasów. Za Myślenicami