znowu się Dunajec przebywa po moście zbudowanym r. 1869 w Grudniu. Przez półtrzecia[1] roku przejeżdżać tędy trzeba było wpław, wrazie zaś
choćby małego wezbrania wody przejazd tędy stawał się niemożliwym i musiano go szukać po ubocznych drogach przez Bańską, którędy nietylko koniom bardzo przykro było ciągnąć, ale i jadący narażali się na każdym kroku po najniegodziwszej drodze.
Nie bardzo pochlebne daje to wyobrażenie o władzach Nowotarskich, jeźli przez kilka lat patrzały obojętnie na brak mostu na głównej drodze, aż go wkońcu kazał wystawić własnym kosztem Adam Uznański, właściciel dóbr.
Potem niedaleko napotykamy Biały Dunajec (2033′[2]), wieś bardzo długą, blisko całą milę[3] ciągnącą się, ludności 1300 dusz liczącą; odtąd bez przerwy jedzie się wśród domostw aż do Zakopanego. Wsie łączą się bezpośrednio ze sobą, że tylko tablice przy drodze umieszczone objaśniają nas o końcu jednej, a początku drugiej osady. Miejscami odsłoni nam się cudowny widok na Tatry, jak n. p. z przed karczmy w Białym Dunajcu.
Połowa drogi z Nowego targu do Zakopanego przypada wśród wsi Białego Dunajca między potokami płynącemi z pod wzgórz od zachodu nad tą wsią się rozciągających.
Po przebyciu trzeciego i ostatniego mostu na Dunajcu Białym mamy jeszcze pół mili do środka
- ↑ Półtrzecia – dwa i pół
- ↑ 643 m
- ↑ ok. 7,5 km