wycięta droga prosto wiodąca do kuźnic Zakopiańskich, którą zostawiamy na boku, a udajemy się już odtąd zupełnie na zachód do samego środka wsi, gdzie się wznosi mały drewniany kościołek[1], z daleka trudny do rozróżnienia pośród domostw koło niego licznie zabudowanych. Jeżeli się przybyło do Zakopanego w nocy, nie ma innej rady jak przenocować w karczmie koło kościoła, jeźli się nie ma już naprzód zamówionego mieszkania,
a na drugi dzień dopiero szukać stosownego pomieszczenia.
O wszelkie wiadomości tu łatwo, bo lud gadatliwy i usłużny, w widoku korzyści objaśni w każdej rzeczy, ale za jednego radą nie trzeba się puszczać; najlepiej zajrzeć tu i owdzie, pomówić z gospodarzami, wypytać się o to, czego sobie kto życzy za swej tam bytności, a dopiero wybadawszy zakwaterować się do domku, który zapewnie nie odstraszy podróżnego, owszem znajdzie to, czego
i w biednej chacie góralskiej ani spodziewać nie było można.
Przybywszy do Zakopanego jeszcze przed wieczorem, wszystko to się da uskutecznić tego samego dnia, a podróżni gorąco kąpani, co z każdej chwili w górach chcą korzystać, zwłaszcza z pogody, jeszcze tego dnia mogą ułożyć wycieczkę do wnętrza Tatr, postarać się o przewodnika i zamówić go na rano.
- ↑ por. Stary Kościółek