i zachodniej stronie doliny widać pieczary w skałach, w których się dawniej ukrywali opryszki. Z drogi brzegiem nad przepaścią, wiodącej widok bardzo piękny na dół na płynący strumień i na odległą a dobrze ztąd widzianą Bystrą z płatami śniegu, zaś po spuszczeniu się na dół do łożyska zwirem zasłanego potoku od wschodu widać ujście ciasnego wąwozu, w który zapuściwszy się, wejdzie się w przesmyk skalisty, w wielu miejscach nie szerszy jak 12 stóp[1], ciemny, wilgotny, to znów rozszerzający się, bujnie porosły, zwany Krakowem, niby dla podobieństwa skał do gmachów krakowskich, rozmaitych miejsc do rynków, a przesmyków do ulic; przewodnik też oprowadzający wskaże, to kościół Panny Maryi, to rynek główny, to tę lub ową ulicę krakowską, wilgotne jednak powietrze jak i dno tego parowu nie nęcą do siebie. Tędy przejść można na Wierch Czerwony, chociaż droga nieszczególna, owszem bardzo nużąca. Wróciwszy się zatem do doliny Kościeliskiej, po przebyciu dwóch mostków na wijącym się strumieniu, staje się przed skalistą ścianą, zwaną Pisana, okrytą
imionami, nazwiskami, z pod której z niskiego ale dosyć szerokiego otworu wybucha silny potok, (3291′[2]).
Wypływ wody z pod tej skały zupełnie mylnie za źródło uważany, jest częścią potoku Kościeliskiego, oddzielający się powyżej Pisanej od głównego strumienia, który przepłynąwszy skalnemi szczelinami, łączy się z nim napowrót. Nie wiem, czy
Strona:PL Eljasz-Radzikowski-Illustrowany przewodnik do Tatr, Pienin i Szczawnic.djvu/093
Ta strona została uwierzytelniona.