nicy, na lewo t. j. ku wschodowi, Koziego Wierchu, Granatu, Małej i Wielkiej Koszystej.
Ztąd droga prowadzi na dół do stawów Gąsienicowych wśród złomów granitu narzuconych jakąś siłą straszliwą na wapień, który jest calcem (częścią składową) dotąd przebytej drogi. Dla geologów ciekawe tu zjawisko, bo tędy idzie linija dzieląca wapień od granitu, granit od piaskowca Tatrzańskiego. Tu podziwiać każdy musi siłę jakąś okropną, która ogrome łomy granitu powyrzucała na wyniosły grzbiet wapienny od Beskidu do Magury i Kopy Królowej. Można ztąd udać się wprost grzbietem na przełęcz Liliowe nie schodząc wcale do doliny stawów Gąsienicowych, przez co się bardzo dużo trudu zaoszczędzi, lecz niewiedzieć dla czego przewodnicy podróżnych sprowadzają na dół, aby ich męczyć spinaniem się długiem na ową przełęcz pod górę.
Schodząc do doliny Stawów Gąsienicowych uderza swoją majestatycznością grupa dzikich, gołych zupełnie turni przód wymienionych, wśród nich płaty śniegów wiecznych a spodem osypiska, które wyszedłszy na wzniesienia, zobaczymy zapełnione wodą; są to Stawy Gąsienicowe w liczbie ośmiu.
Dolina Stawów Gąsienicowych wygląda jakby jaka osada, szałasów dużo różnego rodzaju, krowich, owczych, porządnych, to znów skleconych z kamieni i z gałęzi kosodrzewiny. Bydła wszelkiego mnóstwo, krów, koni, owiec, a więc mléka
Strona:PL Eljasz-Radzikowski-Illustrowany przewodnik do Tatr, Pienin i Szczawnic.djvu/108
Ta strona została uwierzytelniona.