wilgotnej ścianie do góry do doliny Pięciu Stawów. W tej drodze można się napatrzeć wspaniałości wodospadu, lecz ostrożnie stąpając, bo na wilgotnym boku góry, na którą się spinamy, łatwo się wywrócić. Gdy dosiągniemy szczytu kilka kroków po łomach granitowych postąpiwszy, wprawi każdego w podziw nagłe ukazanie się Stawu Wielkiego i dwóch małych obok. Po przejściu kładki na potoku, co tworzy Siklawę, wśród kosodrzewiny dochodzi się po wielkich kamieniach do nędznego powyżej opisanego szałasu w dolinie Pięciu Stawów, zkąd widać czwarty staw, Czarny, lecz już ostatniego się nie zobaczy, chyba poszedłszy pod Zawrat.
Po zwiedzeniu doliny Pięciu Stawów i wodospadu Siklawy udaje się każdy drogą opisaną poprzednio do Morskiego Oka. Wyszedłszy raz o 8ej godzinie rano ze szałasu w Roztoce, obszedłem całą tę drogę tak, żem kwadrans po godzinie 1ej był u Morskiego Oka. U Wielkiego Stawu będąc widziałem jak silny wicher wodą jego miotał, że bałwany rozbijały się o skały nadbrzeżne, co dodawało bardzo wiele dzikości dolinie Pięciu Stawów, już samą przez się grozą przejmującej.
Gdy przychodzi opisywać widok taki jak Kościeliskiej doliny lub Morskiego Oka, wypadałoby