gła ze szczytu Mięguszowskiej przez środek Rybiego i to na mocy prywatnego układu Homolacza właściciela lasów po polskiej stronie, z Paloczym, właścicielem dóbr po węgierskiej stronie. Każdy, z najmniejszą nawet znajomością rzeczy uzna taką gadaninę za bezzasadną, bo prywatne kupno lub sprzedaż nie wpływa nigdzie na zmianę granic całego kraju. Wolno było Homolaczowi sprzedać i całe
dobra swoje Paloczemu, a jednak to nie pociągnęłoby w żadnym razie doprowadzenia granicy Węgier do Poronina i Witowa, a wreszcie w tak ważnej kwestyi, jak zmiana granicy decyduje naród lub rząd.
Jak lekko rzeczy biorą inżynierowie, co zdejmowali plany już po owej ugodzie Homolacza z Paloczym, dostatecznie przekonywują nas ich mapy, na których granica fałszywie podaną, z czego się pokazuje, że nię szukali potrzebnych im wiadomości u źródła, lecz zbałamuceni tendencyjnemi gadaninami poszli za kłamstwem. Jednak wyborna mapa administracyjna całej Galicyi z Krakowem, wydana przez Kumersberga w kilkudziesięciu kartach, a przez urząd katastralny zdejmowana, w dotyczącej sekcyi podaje prawdziwą granicę.
Obchodząc Morskie Oko, napotyka się śliczne, wyniosłe drzewa podobne do sosien, a jednak innej barwy i ustroju jak tamte; są to limby, gatunek cedrów, w Syberyi znanych pod nazwą cedrów. Rośnie limba jeszcze tam, gdzie już świerk ustaje
Strona:PL Eljasz-Radzikowski-Illustrowany przewodnik do Tatr, Pienin i Szczawnic.djvu/155
Ta strona została uwierzytelniona.