rów polowania z grzbietu tego zwiódł szczęśliwie, w czém nie wiem co więcej podziwiać, odwagę czy znawstwo tego znanego wszystkim przewodnika Tatrzańskiego.
O głębiach Czarnego Stawu wiele opowiadają, że ma w tym względzie przechodzić jeszcze Morskie Oko, nie udało mi się jednak coś pewniejszego zebrać, więc podaniem prawdopodobném wypada
się zadowalniać.
Powtórnie polecam każdemu poznanie Czarnego Stawu, bo miejsce to, dotąd bardzo rzadko zwiedzane, liczy się do wybranych wśród w ogóle cudownych Tatr.
Wyniosła grupa gór, zalegających znaczną przestrzeń w łańcuchu Tatr Nowotarskich, nazwana Czerwonemi Wierchami od pokrywającej je bujnej trawy czerwonawej, zajęły szczęśliwe stanowisko przy swej pierwotnej formacyi, że pomimo znamienitej wysokości pozwalają każdemu bez żadnego niebezpieczeństwa wejść na swój grzbiet, a za tę trochę trudów obdarzają podróżnego bardzo wspaniałym widokiem, ukazują mu ów czarowny świat turni i wprowadzają w zadumę nad wszechmocą Boga a nicością człowieka.
Zwiedzenie Czerwonych Wierchów potrzebuje całego dnia, od świtu do nocy, i sił stosownych,