Strona:PL Eljasz-Radzikowski-Illustrowany przewodnik do Tatr, Pienin i Szczawnic.djvu/165

Ta strona została uwierzytelniona.

trzeba na bliższą ścieżkę, którą dążąc ku polanie Kondratowej napotyka się ślady strasznej ulewy, jaka przed kilku laty ze stoku gór okalających dolinę Kondratową niosła ogromne łomy kamienia; wpośród nich stérczą świerki poodzierane u dołu z kory.
W godzinę od Kalatówek staje się na Kondratowej polanie (4239′[1]), gdzie są szopy z krowami i szałas owczy. Odtąd już ciągle w górę iść trzeba do Kotliny zwanej Piekłem, choć nic w sobie piekielnego nie mieści (4749′[2]). Tu się toczy woda ze źródła pod przełęczą Giewontu wytryskającego + 2•8° Rm.[3] i ginie w źwirze na początku doliny Kondratowej, aby się dopiero w pół mili wydobyć na wierzch ziemi. Ztąd widać dobrze południowy, połogi grzbiet Giewontu, porosły cały bujną kosodrzewiną, ponad czém stérczy dopiero grań jego skalista, goła i poszczerbiona ostro a dla człowieka niedostępna.
Tu następuje najprzykrzejszy kawałek ziemi, bo przeszło 700 stóp[4] piąć się trzeba po bystrym upłazie, to jest zboczu trawiastém, pokrytém tu i owdzie źwirem, co naturalnie dosyć męczy, a więc trzeba postępować równym, powolnym krokiem, i co kawałek stawać chwilkę dla odetchnięcia. Wracający zaś tędy, parci siłą ciężkości, odbywają tę część drogi na łeb na szyję z pośpiechem, że się z trudnością przychodzi powstrzymać.

  1. Przypis własny Wikiźródeł 1340 m
  2. Przypis własny Wikiźródeł 1501 m
  3. Przypis własny Wikiźródeł ok. 3,5 °C
  4. Przypis własny Wikiźródeł ponad 200 m