skłania, maleje, a pycha jego, z jaką nad Zakopaném panuje, znika gdy stajemy na szczycie Czerwonego Wierchu, wyższym od Giewontu o 744 stóp[1].
Spotykamy się tu z drogą wiodącą od Kondratowej przez Wierchy na Krzesanicę, szczyt najwyższy w tej grupie Czerwonych Wierchów (6768′[2]), gdzie jest znak mierniczy. Przez przełęcz (6539′[3]) wychodzi się po murawie przerywanej skałami na szczyt o tyle z obszerniejszym widokiem, że od zachodu widać wszystkie wierchy Chochołowską dolinę okalające, Kominy, Stoły, to znów Stararobotę, poza niemi nagie Rohacze, a całej tej grupie wierchów panuje Bystra śniegiem ubielona (zwana mylnie Pyszną). Z Bystrą łączą się góry, na których stoimy, przez Babie Nogi, Smreczyński szczyt, Tomanową, Rzędy i Ciemniak z dwoma ramionami, zachodnie (6561′), wschodnie (6658′)[4]. Tu w głębi za Rzędami jest jedna z dwóch w całych Tatrach droga
najłatwiejsza do przebycia grzbietu, którędy z Węgier przez dolinę Wierchcichy wodzą bydło i jeżdżą wierzchem konno przez przełęcz Tomanowską (5210′[5]) do doliny Kościeliskiej.
Między Krzesanicą a Małołączniakiem od południa jest dolina z dziko poszarpanych skał złożona, zwana Rozpadlicą[6]. Od północy ginie wzrok w dalekim widnokręgu, pod stopami mamy Regle, dalej dolina Nowotarska przerznięta Dunajcami Czarnym
i Białym, nad któremi osiedliła się ludność. U stóp pasma Beskidów bieleje wieżyczka nowotarskiego
Strona:PL Eljasz-Radzikowski-Illustrowany przewodnik do Tatr, Pienin i Szczawnic.djvu/171
Ta strona została uwierzytelniona.