lazła chętne przyjęcie, rozchodzi się o wprowadzenie jej w życie.
Pasterstwo po halach ma wiele w sobie poezyi, ale oducza młodzież od pracy, tak iż dopiero biéda zmusza do roboty. Z juhasów rekrutowali się opryszki, bo cały dzień łażąc po górach i słysząc opowiadania o zbójnikach, dziwnie pociągającego doznawali wrażenia i wyrobili sobie idealne pojęcie o tém zbrodniczém rzemiośle, co ich popychało do rabunków i rozbojów.
Między górskim ludem przechowuje się mnóstwo podań, legend i przeróżnych skazek[1]; z wielu skałami, drzewami, grotami lub innemi miejscowościami łączą się zajmujące zdarzenia, a w każdém tkwi nauka moralna. — Pod tym lub owym kamieniem, albo pod drzewem znaleziono pieniądze lub przed ludźmi ukrywa skarby jakaś moc lub zły duch tego strzeże. W piękném dziełku znanego poety Seweryna Goszczyńskiego pod tytułem: „Dziennik podróży do Tatrów“ r. 1832., mieści się wiele materyałów tej treści.
Światlejsi Zakopianie, jak i w ogóle Podhalanie odznaczają się wolnomyślnością, przywiązaniem do ojczyzny, a szczególniej swych gór, gościnnością zdawna polskiemu ludowi właściwą, a przeszłość narodowa ma u nich wielki mir. Ciekawość u tego ludu jest niezmierna, a ztąd pojętność do wszelkich prac, ale są podejrzliwi i nie od razu każdemu ufający. Dzieci swoje lubią kształcić, a ideałem ma
- ↑ baśń (z ros. Сказка)