tych stworzeń Bożych, bo na dnie ich duszy tkwiła szlachetność, chociaż oświaty nie było, gdy przeciwnie ci, co się mają za inteligencyą, dotąd rozkoszowali się zabijaniem niewinnych zwierząt i zamiast lud prosty oświecać w dobrém i doń zachęcać, roznamiętniali, do gwałtów nakłaniali, a przestępstwa osłaniali. Przed światem zaś nie wstydzili głosić się miłośnikami przyrody ojczystej i wyliczać zasługi koło niej w rzeczywistości nigdy nie położone a gdy temu faryzeimowi nie bardzo wierzono, srożyli się, jak żaki uchwycone na kłamstwie.
Przy polowaniach na kozice zdarzały się bitki górali spizkich, liptowskich z nowotarskimi, gdy jedni lub drudzy, goniąc za zdobyczą, przechodzili granicę. Strzelano do siebie, jakby w czasie wojny; czasem zasypywał ich śnieg nagle spadły lub mgły utrudniały im powrót do domu, to znów wkradających się do nór świstaczych zasypywała ziemia. Upolowaną ze strachem zwierzynę znoszono ukradkiem i odsprzedawano za lichą zapłatę zwykle na podarki, bo kozica ani z skóry ani z mięsa nie jest osobliwością. Skuteczność zaś lecznicza tłuszczu świstaczego jest wymysłem zabobonnego ludu; zatém upolowanie ani kozicy ani świstaka nie wynagradzało trudów, a odrywało ludzi najzręczniejszych od uczciwej pracy.
Jak daleko inteligencya zakopiańska posuwała bezwstydną zaciekłość swoję, za wiele innych jeden
Strona:PL Eljasz-Radzikowski-Illustrowany przewodnik do Tatr, Pienin i Szczawnic.djvu/214
Ta strona została uwierzytelniona.