cegły i kafle z pieców. Gdy już nie ma materyałów dla złodziei, dzieło zniszczenia dopełnia czas.
Dziwne tęskne uczucie przejmuje duszę, chodząc wśród ruin, z których każdy kamień przemawia do nas przeszłością; pustka na okół, z dołu dolatuje szum Dunajca, a przed oczami rozwija się niezrównany widok na przeciwległy zamek Niedzicę, na dolinę Nowotarską i na Tatry. Pod nami przy gościńcu widać zabudowania dworskie, a nad brzegiem Dunajca trochę domków rybackich, których ludność tworzy małą osadę Czorsztyńską należącą do parafii Maniowych.
Droga u stóp góry, na której sterczy Czorsztyn rozdziela się na dwie strony, ku południowi wiedzie główny starożytny gościniec do Węgier, a ku wschodowi górzysta droga prowadzi do Krościenka, ztąd 1¼ mili[1] odległego.
Minąwszy dwór właściciela tych dóbr Drohojewskiego, jedzie się po pod skałami koło Dunajca mając na przeciwnym jego brzegu na górze niższej dużo, niż Czorsztyn, stary zamek Niedzicę, zwany także Dunajcem, lecz nie tak malowniczo zbudowany, nie sterczy na urwisku skały, jak jego sąsiad, lecz na położystej górze ku południowi zamieszkałej. Bardzo fantastycznie stroją tę okolicę na szczytach gór wznoszące się strażnice. Nasze zamczysko
- ↑ 9,5 km