niem nad demoralizacyą mieszkańców, zwłaszcza kobiet, za co wina spada na przybyszów kąpielnych.
W dolinie św. Antoniego na wstępie do rdzenia Pienin, stoją szczątki klasztoru Kartuzów, zbudowanego na obszarze wsi Lechnicy naprzeciw szczytu zwanego Koroną. Lud klasztór ten nazwał Czerwonym Klasztorem od dachówek, któremi był pokryty. Dunajec (1378‘[1]) odtąd wciska się między wyniosłe wapienne skały, wznoszące się do 2000 stóp, tworząc cudne łożysko dla wód tatrzańskich.
Minąwszy piękne cieniste lipy przychodzi się na drogę, gdzie od wschodu stoją zabudowania; w ich podwórzu na lewo jest karczma, a na prawo przez bramę idzie się do klasztoru, a dalej do kościoła. Wszystko tu opustoszałe, ale pozamykane, dla obejrzenia szukać trzeba po wszystkich budynkach klucznika od tych zabytków, a często napróżno. Powstanie tego klasztoru wiąże się z pierwszym napadem Tatarów, gdy przed tą dziczą Sasi spizcy na górze Hledonie okopali się i tam, chroniąc życie i mienie, trzy lata przesiedzieli, od czego górę tę nazwano Górą Schronienia. Straszne nieszczęścia od Tatarów doznane zwróciły umysły ludzkie ku Bogu, wzniecając pogardę dla świata. To zrodziło w ogóle chęć do życia pustelniczego, wielu poczęło stawiać sobie pustelnie na owej Górze Schronienia,
- ↑ 436 m