Z poza Czerwonej Skały wypływający potok Pieński tworzy wejście w kotlinę, z której jedyna ścieżka wiedzie do szczątków zamku Pieńskiego, nazwanego zameczkiem św. Kingi[1], od jej tu pobytu, gdy przed Tatarami r. 1287. do niego się schroniła z siostrami Jolantą i Konstancyą, wdową po Danielu, księciu Halickim, z 70 pannamni zakonnemi klasztoru Sądeckiego i wraz z licznym orszakiem duchowieństwa i szlachty. Znaleźli tu ocalenie, a lud w pięknej legendzie opowiada, że zameczek Pieński zbudowali aniołowie, gdzie, gdy się Kinga schroniła, mgły otoczyły górę i ukryły ją przed nawałą mongolską. Nie wiadomo jednak wcale pierwotnego początku zamku Pieńskiego jak i jego upadku; ukryty wśród skał, z przystępem tajnym, mógł odpowiedzieć swemu przeznaczeniu. Składał się z kilku odrębnych budynków połączonych murem, a uczepionych wzdłuż zbocza skały jak ptasie gniazda, dokąd przystęp tylko pieszym ludziom możliwy. — Jest domysł, że go Hussyci w 15. wieku zburzyli przy pustoszeniu na Spiżu. Od Dunajca resztki zameczku św. Kingi nie są zupełnie widoczne, i tylko umyślnie koło potoku Pieńskiego udawszy się z przewodnikiem można je zwiedzić.
W Pieninach strona południowa należy do Węgier, północna do Polski, więc przewoźnicy nawołując się krzyczą: „na polską”, „na węgierską” rozumie się stronę.
Urocza to jazda Dunajcem przez Pieniny, a ró-
- ↑ por. Zamek Pieniński