Ta strona została uwierzytelniona.
Była królewna, dziewczę‑cud,
— bajka się dawno wygrała —
królewski w niej się iścił ród
— piękna, wybrana, wspaniała.
Lśniła jak gwiazda pośród chmur
królewska jedynaczka —
i światu była jak ów wzór:
Matka Bożego Synaczka.
I oto teraz z pańskich izb
przyśpiesza żwawo kroku,
by z wieży — u niebiańskich przyzb
przywitać gwiazdę mroku.
Już patrzy w dal, jak wstaje z mórz
na gwiazd zbudzonych przedzie,
jak z toni zdradnych — wierny stróż —
okręty w przystań wiedzie.
W codzienny patrzy dziewczę skłon
na Hesperysa wiernie —
aż wreszcie... wreszcie także on
pokochał ją bezmiernie.