jący w jednej ręce, nad głową króla Jana III, palmę zwycięztwa, w drugiej wstęgę z napisem: „Ne quando dicant gentes, ubi est Deus eorum, 113 Psalm.“ Obrana chwila przechylania się zwycięztwa, gdy Turcy zaczynają ratować się ucieczką. W głębi po prawej stronie widać miasto okryte dymem i płomieniami, wieżą ś. Szczepana odznaczające się. W środku świetny obóz turecki, obszerny jakby miasto; w pośród niego jaśnieje szkarłatny namiot wielkiego Wezyra. Ze strony lewej okazuje się król w wielkości naturalnej, na czele swoich rycerzy; złocista zbroja okrywa bohatera, na głowie srebrny szyszak z skrzydlatym orłem u wierzchu, w ręku ma buławę; wyraz twarzy powagi i godności pełny; dosiada konia bułanego, pod którego nogami padają trzej przewróceni Turcy. Zaraz za królem rycerz z drzewcem, u wierzchu którego osadzone skrzydło, znak objawiający obecność wodza, którego widok przekonał był Kara Mustafę, że król jest przy wojsku; ponad osobą króla przelatuje orzeł od Kalembergu, wróżba zwycięztwa. Przed królem uciera się kilka chorągwi, Turcy uciekają, a wśród uchodzących widać siedzącą na wielbłądzie odaliskę wezyra, którą Janczary uprowadzić usiłują: odznaczają się też uciekający strwożony siedmiogrodzianin. 3) Bitwa pod Ostryhoniem (Strigonium) i Parkanami d. 9 Października 1683 roku. Widnokrąg przedstawia po drugiej stronie Dunaju miasto Ostry-hon z zamkiem na wysokiej skale, z tej zaś strony rzeki są Parkany. Most, po którym Turcy chcą się ocalić, w połowie skórzany, a całe ich usiłowanie, żeby się na drugi brzeg dostać. Król Sobieski w naturalnej postaci, na koniu buła-nym przodkuje rycerstwu: ozdobna złocista zbroja, okrywa pierś jego, na głowie hełm srebrny z orłem, jak na poprzednim obrazie, oprócz tego ma wstęgę błękitną orderowa. Obok króla młody szesnastoletni syn jego, królewicz Jakób, w zupełnej zbroi, rozkazy ojca odbierający. Po lewej stronie puszkarze polscy nabijają skwapliwie ogromne działa, nad głową króla ulatuje także orzeł biały. U góry w obłokach anioł, w jednej ręce trzymający palmę, w drugiej wstęgę z napisem łacińskim. Te obrazy pomimo że w nowszych czasach restaurowane kosztem Stanów Galicyjskich zostały, przez butwienie zagrożone są zniszczeniem. Altamonti z niewiadomych powodów wyniósł się następnie do Wiednia, gdzie stale osiadłszy wiele pięknych obrazów wykonał, i tu umarł w roku 1745 w sędziwym wieku mając lat 88. — Altamonti (Bartłomiej), malarz, syn poprzedzającego, urodził się w Warszawie 1702 roku, umarł w Linz 1779. Przybył z ojcem do Wiednia, uczył się od niego malarstwa i roku 1717 wyjechał do Włoch, kształcić się w szkole Franceschiniego w Bononii. Ztąd udał się do Rzymu, i dwa lata pracował w szkole Lutti’ego, a potem dwa lata u Solimena w Neapolu, i wziął go sobie za mistrza w późniejszych dziełach. W roku 1728 wrócił do Linz, a 1770 został członkiem akademii Wiedeńskiej po złożeniu obrazu „Jutrzenki budzącej Morfeusza.“ Celniejsze jego dzieła znajdują się: w kościele Elżbietynek w Linz, u ś. Floryjana w Austryi wyższej, w kościele w Herzogenburgu, w biblijotece klasztoru benedyktynów w Admont, w Styryi i t. d.
Altamura (Ambroży), Dominikan, tak nazwany od miejsca swego urodzenia. Nazywał się właściwie Del Giudice. Wydał kilka dzieł, a mianowicie: il Melchisedech, pochwała najświętszego Sakramentu, w języku włoskim 1653 roku; kommentarze nad topikami Arystotelesa 1671 roku; pochwały Świętych zakonu ś. Dominika. Pracował nad nowem wydaniem „Biblijoteki dominikańskiej,“ obejmującej żywoty uczonych i pisarzy zakonu kaznodziejskiego, której pierwsza część wyszła roku 1677, w kilka miesięcy po śmierci autora.
Altana, budowla niemieszkalna, w ogrodzie, w miejscu cienistem stojąca.