Strona:PL Encyklopedyja powszechna 1860 T1.djvu/614

Ta strona została przepisana.

wiołu płynnego, którego formacyja równie jest kolossalną, jak formacyja olbrzymich gór i równin. Wprawdzie w porównaniu z rozległością Ameryka niewiele ma systematów rzecznych, równie jak i niewiele owych formacyj plastycznych; ale wszystkie są niezmierne i imponujące swoją olbrzymiością; bo i w samej rzeczy, z pomiędzy wszystkich lądów stałych kuli ziemskiej, Ameryka największe posiada jeziora i rzeki, największe bogactwo massy wodnej, a tém samém najobfitsze nawodnienie kontynentalne. Sama postać ziemi, tu jak wszędzie, wskazują tym wodom ich kierunek: ponieważ bowiem jedna tylko strona Ameryki jest stanowczo rozwiniętą, przeto i sieć rzek i jezior z konieczności położona jest w pasie wschodnim. Przeciwnie brzeg zachodni, z wyjątkiem dwóch rzek zupełnie wykształconych, jakkolwiek po większej części należących także do górzystego grzbietu i płaskowzgórzy północno-amerykańskich, posiada jedynie potoki i krótkiego biegu rzeki nadbrzeżne, a i te jeszcze w skutek licznych wodospadów trudne są do przebycia. Na półnoy ukazuje się poprzerywane i skaliste łożysko ogromnej formacyi jezior, wraz z jednym tylko, jeszcze nierozwiniętym systematem rzecznym, który zresztą, z powodu licznych przed ujściem jego rozpostartych wysp, podobnym jest poniekąd do nadbrzeży północnych i północno-wschodnich Azyi. Natomiast rzeki wschodniego pasa Ameryki mają brzeg swobodny, niekrępowany i gościnny dla żeglugi we wszystkich porach roku, co łącznie z ich położeniem w strefach łagodnej i podzwrotnikowej, z ciągłą obfitością ich massy wodnej, z ich długością i licznemi głęboko w ląd stały zachodzącemi rozgałęzieniami, ich naturalnemi i sztucznemi pomiędzy sobą połączeniami (jakiemi są niezliczone kanały, służące do nawodnienia, wysuszenia i żeglugi w Kanadzie i w Stanach Zjednoczonych, oraz niektóre w Mexyku i Gujanie), nakoniec z ich przystępnością dla cywilizacyi europejskiej, sprawiać musi koniecznie, że za ich pośrednictwem przemysł i handel wniknąć mogą w samo wnętrze lądu stałego, jakoż w samej rzeczy statki parowe setkami już skracają bieg Mississipu i ułatwiają kommunikacyj z odległemi krajami środkowemi. Maranńon i inne drogi wodne dotąd wprawdzie nie mają jeszcze żeglugi na tak wielką skalę rozwiniętej, ale czas zapewne już niedaleki, w którym arteryje te zatętnią nietylko życiem natury, lecz i ludzkiém: a jakaż to wówczas będzie droga na płody Andów do Oceanu Atlantyckiego! W opisie systematu hydrograficznego Ameryki godnemi jeszcze są uwagi dwie okoliczności, które i pod tym względem wykazują z jednej strony podobieństwo Ameryki Północnej z Południową, z drugiej zaś strony różnicę zachodzącą pomiędzy Nowym Światem a Starym. W Ameryce Północnej bowiem, równie jak w Południowej, na Kordylierach i na nizinach wschodniego pasa, znajdują się ogromne węzły źródeł: pierwsze w Północnej na tak zwanym przez Indyjan Grzbiecie Świata, pod 42° szerokości północnej, gdzie rzeki Oregon, Colorado, Rio del Norte i Missuri wsiąkają w siebie swoje wody źródlane; źródła Kordyllerów w Ameryce Południowej znajdują się na górzystym grzbiecie Titikaka, zkąd powstające rzeki Beni, Madeira i Pilkomajo podsycają wodami swemi rzekę Maranńon. Wszakże bardzie jeszcze od tych źródeł, spływających ze wzgórzy, zastanawiają badacza niezmierne okolice źródlane płaszczyzn wschodnich, jakim równych nie znajdzie w żadnej innej części świata. W samym środku Sawannów sterczy wyniosłość na 900—1400 stóp wysoka, a wszedłszy w te ogromne pustynie, z zadziwieniem widzi się ze wzgórzy tej wyniosłości mniej lub więcej spadzistych, wypływające w najrozmaitszych kierunkach rzeki w liczbie przeszło 40. W samym początku są one całkiem drobnemi strumykami, lecz w biegu swym szybko, choć bez żadnego widocznego zkąd inąd przypływu, wzrastają w stosunku prostym do odległości od swych źródeł,