znacznie ułatwił wielkim okrętom podpłynięcie pod to miasto; dawniej, z powodu płytkości Painpusu, czyli przejścia z Zuydersee do odnogi Y, używano ze znacznym trudem i kosztem tak zwanych wielbłądów, t. j. ogromnych skrzyń drewnianych, długości okrętu, napełnionych wodą i szczelnie zamkniętych, które przymocowywano po obu bokach statku i z których następnie wypompowywano stopniowo wodę, przez co zwolna unosząc się, podnosiły także okręt tak wysoko, iż najpłytsze przebywać mógł mielizny. Ludność Amsterdamu w 1820 r. wynosiła tylko 180,000 mieszkańców, teraz dochodzi 240,000 pomiędzy któremi jest 62,000 katolików, 55,000 ewangelików augsburskich, 2,000 anabaptystów, 1,200 remonstrantów, 29,000 żydów niemieckioh, a 2,800 żydów portugalskich i t. d. Z gmachów publicznych najcelniejsze są: pałac królewski (dawniejszy ratusz), postawiony na czternastu tysiącach pali, wbitych w bagnistą ziemię, arcydzieło architektury i rzeźby, pałac towarzystwa sztuk pięknych, muzeum, giełda, arsenał i szkoła kadetów morskich, na dziedzińcu której znajduje się zupełnie uzbrojona fregata, opatrzona we wszystko jakby do wypłynięcia na morze. Tu jest siedlisko władzy gubernatora cywilnego prowincyi Hollandyi Północnej, trybunałów cywilnego i handlowego, departamentu morskiego, dyrekcyi banku narodowego, dyrekcji generalnej długu krajowego i Maatschappy (kompanij) Niderlandzkiej, wywierającej monopol na płody wschodnio-indyjskie. Mnóstwo wybornych szpitali, 47 kościołów, z arcydziełami sztuki malarskiej i rzeźbiarskiej, liczne szkoły (na czele których stoją Ateneum i Gimnazyjum na Cynglu), teatr anatomiczny, muzeum obfite w najpiękniejsze obrazy najpierwszych mistrzów niderlandzkich, akademija nauk i inne, domy sierot i różne zakłady dobroczynne, kilka teatrów i t. d. świadczą o nie-zmiernem bogactwie kraju i miasta. Przemysł kwitnie tu szczególnie w zakładach fabrycznych wełny i bawełny, w raffineryjach kamfory, boraxu i innych licznych fabrykach chemicznych,, w szlifierniach dyjamentów, w fabrykach tytoniu i cukru (samych rafiineryj cukru jest w Amsterdamie przeszło 70), w wyrobach jubilerskich i złotniczych, oraz w fabrykach machin parowych i roluiczych. Pod względem czystości Amsterdam nie ma sobie równego na świecie; codziennie ze świtem mieszkańcy myją nietylko swoje podłogi, drzwi i okna, ale nawet zewnętrzne ściany domów. Całe miasto liczące, do 25,250 domów, stoi na tak zwanych rusztach czyli palach, przez co własność ich dwa razy jest kosztowniejszą, jak gdyby stały na gruncie zwyczajnym. Bliższe szczegóły o tém ciekawem mieście znajdzie czytelnik w następujących dziełach: Proeve eener geneeskundige plaatsbeschrijving der stad Amsterdam (4 tomy; Amsterdam, 1820) przez Nieuwenhuys’a; Tableau statistigue et historigue d’Amsterdam. (Amsterdam, 1824) przez Geysbeeck’a i Beschrijving von Amsterdam (4 tomy; Amsterdam, 1844) przez Van der Vijver. F. H. L.
Amszaspandy, dobre duchy w perskiej religii Zoroastra, w Zendaweście to samo co Emesze Sepeante, mędrcy nieśmiertelni,, siedm najwyższych duchów w królestwie światła, od których wy chodzą wszystkie widzialne dobre rzeczy i podług woli których wszystko doskonałe i dobre trwa ciągle i na nowo się rodzi. Stwórcą i zwierzchnikiem Amszaspandów jest Ormuzd (ob.), syn czasu bez granic: on przewodniczy ich radzie i zwykle bywa przedstawiany w ich gronie. Postanowienia Amszaspandów, nie mieszających się nigdy czynnie do biegu rzeczy, wykonywają podwładne im dobre duchy Izedy. Każdy Amszaspand ma swój oddzielny zakres działania, którego czynności przedstawia w pewne oznaczone dni na posiedzeniach wielkiej rady bogów. Do Amszaspandów wierni modlą się i przyzywają ich na pomoc w razach potrzeby: na-