zdanie tych biegłych dojdzie do kancellaryi hrabstwa, w którego obrębie miejcowość owa się znajduje, wydanem zostaje ogłoszenie, na mocy którego nikt bez wyraźnego na to zezwolenia królewskiego, w tej miejscowości polować niema prawa. Następnie wydane zostają prawa i ustanowieni urzędnicy i officyjaliści właściwi, ściśle biorąc nikt prócz króla kniei mieć niemoże, gdyż nikt inny sądu leśnego ustanawiać nie jest mocen. Kanut wydał prawo, że każdy człowiek wolny, któryby ścigał jelenia aż do zakaszlania, ma bydź pozbawiony wolności na rok jeden, poddany zaś miał bydź z kraju wygnanym. Królowie normandscy nietylko knieje otaczali płotami i parkanami, ale nadto wszelkie w nich zrządzone szkody i przemycania ścigali z surowością nieludzką. Tak np. Brompton przywodzi, że Wilhelm pierwszy każdemu, któryby skradł jelenia lub dzika, oczy wyłupiać kazał. Częstokroć tego rodzaju przekroczenia śmiercią karane były, tak Knighton przywodzi, że Wilhelm rudy ścinać kazał za skradzenie samicy daniela. Henryk I uważał za tak wielką zbrodnię zabicie daniela, bez upoważnienia, jak i zabicie człowieka, a przestępców tego rodzaju karał albo konfiskatą majątku, albo leź utratą którego członka. Henryk II był w tej mierze wyrozumialszym i za jego panowania przestępstwa tego rodzaju więzieniem były karane. Ryszard I wprowadził znowu na przestępców przeciw prawom leśnym oślepianie, lecz wkrótce tę okropną karę zastąpił wygnaniem i opłatą pieniężną. Liczba kniei w Anglii wynosi obecnie 69, z pomiędzy których najznaczniejsze są: New-Fores, Windsor, Berkshire, Pickering, Sherwood, Engelwood, Cumberland, Lancaster, Wolmere, Gillingham, Knaresborough, Wallham, Caral, Breden, Whitebart, Wiersdale, Lownfall, Dean, Whybridgc, Sapler, Whitney, Feckenham, Rockingham, Forest de la Mer, Huckeflow, Ashdown, Sussax, Whittlewood, Swacy, Fruselwood, Walterdown, Andelworlh, i Darlingron-Corke. Observations on foxhunting; Lengerke: Ladwirthschaftlisches Conver. Lex. Praga 1837.
Angielskie nauki i Literatura naukowa. Cywilizacyja wniesiona do Anglii przez Rzymian, tu, jak w całej Europie Zachodniej, skutkiem zdobyczy Anglo-saxonów, wywracających wszystkie urządzenia towarzyskie, zamieniła się w stan ogólnego barbarzyństwa i dopiero zwolna religija chrześcijańska nowe rzuciła zarodki kultury na tej zdziczałej lecz wdzięcznej niwie. Teodor z Tarsu, który w drugiej połowie siódmego stulecia z Rzymu, wraz z Adryjanem i Benedyktem wysłany był do Anglii, przywiózł z sobą cenione na zachodzie pisma starożytnych autorów i wywołał świeże życie literackie. Założono szkoły w miastach Westminster, Worcester, York i innych, które rychło wzniosły się nad wszystkie podobne zakłady stałego ludu, dokąd później wysłały sławnych swoich wychowańców, Alkuina, Bonifacego i innych. Niszczące napady Duńczyków przeszkodziły wprawdzie tej rozkwitającej cywilizacji, lecz król Alfred, miłośnik nauk, powoływaniem do dworu swego ludzi uczonych potrafił wpływ ten póty uczynić nieszkodliwym, dopóki ucisk feudalny zdobywców normandzkich nic wstrzymał działalności literackiej i nie zmusił resztek kultury umysłowej schronić się za mury klasztorne. Większość uczonych poświęciła się tamże bezpłodnej filozofiii scholastycznej, a niewielu tylko ludzi rozumu i talentu jak np. Roger Baco, wzniosło się nad czczość dyjalektyki i usiłowało wniknąć w tajemnice natury. Znajomość łaciny, którą zwłaszcza Lanfranc i jego uczniowie tak ugruntowali, że niektórzy pisarze, jak np. Jan z Salisbury, pisali nią nader poprawnie i klassycznie, już w trzynastym wieku zbytkiem zwłaszcza zakwitnięcia nauki prawa i medycyny, wyrodziła się znowu w barbarzyńskie makaronizmy. Trzydziestoletnia wojna białej i czerwonej Róży nie dopomogła naukom, choć w innym kierunku przyczyniła się do podniesieniu ducha narodowego; ale za