gnieni w powszechne poruszenie narodów Germańskich ku stronom południowym Europy, byli bitnemi, a jeszcze więcej od innych Germanów mieli srogości. Pogardzając rolnictwem, żyli z samego łupieztwa, naradzali się w polu i szli na wojnę za wodzami własnego wyboru. Zwyciężywszy Piktów i Szkotów, zwrócili broń na swoich nierozsądnych sprzymierzeńców. Niedość na tém, nowi napastnicy Anglowie, wylądowawszy połączyli się z Saxonami, i oba te ludy w ciągu 150 lat potrafiły usadowić się na wszystkich wschodnich i południowych brzegach wyspy. Brytannowie zatem, coraz więcej odpierani, zajęli siedliska wśród skał Gallii i na krawędzi Kornwallii; wielka jednak część zwyciężonych przebyła nawet morze, szukając schronienia w Armoryce, krainie francuzkiej, skąd powstało nowe jej nazwisko Bretannii: kiedy przeciwnie dawna właściwa Brytannija zarzuciła swe imię, przybierając miano Anglii. Siedm królestw anglo-saxońskich wzniosło się w zdobytym kraju, co nazwano Heptarchiją. Pięć z nich, to jest: Kent, Sussex, Wessex, Essex i Est-Anglija zajmowały południową stronę wyspy, a dwa inne królestwa: Mercyja i Northumberland, leżały ku północy. Dzieje tej epoki wystawiają nam długi szereg nieznajomych królów, których rządy zapełnione samemi zabójstwami, wojną i zamieszaniem, nie zasługują po większej części na żadną uwagę. Za Etelberta, króla panującego w Kent, ś. Augustyn w nich z Rzymu przybyły, nawrócił Saxonów do chrześcijaństwa. Offa, król Mercyi, ustanowił z każdego domu podatek, zwany Świeto-Pietrzem, czyli groszem Ś. Piotra, który był pobierany na rzecz skarbu papiezkiego. Tenże sam Offa prowadził wojnę z Piktami, przybierającemi nazwisko Szkotów. W r. 827 Eybert król Wessex, połączył całą Heptarchiją w jedno państwo i przybrał tytuł Króla Anglii. — Królowie Anylo-Saxońscy. — R. 827, wygnany z swej ojczyzny Egbert, młodym jeszcze będąc, udał się do Karola Wielkiego i tam się ćwiczył w sztuce wojskowej. Zdawało się, że Anglija za tego panowania, wzbiwszy się w groźną potęgę dla sąsiadów, będzie używać pokoju; ale jeszcze Północ nie wywarła była wszystkich swoich hord barbarzyńskich na Europę. Normandowie czyli Danowie, ludzie jednegoż rodu z Saxonami, ale zawzięci ich nieprzyjaciele, od chwili jak ci ostatni wyrzekli się religii Odina, boga Teutonów północnych, przybyli napastować z kolei pogromców Brytańskiego narodu. Pobił ich wprawdzie po dwakroć Egbert, ale to było napróżno; za jego bowiem następcy Etelwulfa (r. 838), wpłynęli Normandowie na Tamizę i spalili Londyn. Powrócili potém jeszcze kilka razy, roznosząc wszędzie wielkie spustoszenia, gdy tymczasem Etelwulf odbywał pielgrzymkę do Rzymu, a w kraju pozwalał duchowieństwu wybierać dziesięcinę. Zuchwałość i rozpusta tych korsarzy nie miała żadnych granic; pływając na lekkich i wątpliwych łodziach, gardzili burzami i kaźdém inném niebezpieczeństwem; tam gdzie ich wiodła nienasycona chęć łupu. Odparci z jednego miejsca, napadali na drugie, zawarłszy ugodę, zaraz ją łamali, zaczynając na nowo swoje rozboje. Pod Etelbaldem i Etelbertem, synami króla poprzedzającego (r. 857), nie ustawali ciągle roznosić mordów i pożogi po ziemi Angielskiej. Bratu ich, Etelredowi, powodziło się zrazu w walkach z Normandami, ale i ten musiał nakoniec uledz niepokonanej niczém wytrwałości nieprzyjaciół. Pięćdziesiąt tysięcy Duńczyków, spustoszywszy Northumberland, wpadło do Mercyi i Est-Anglii, i oparło się aż o granice Wessexu. Zjawienie się tylko biegłego wodza, mogło wydżwignąć Anglo-Saxonów z tak groźnego niebezpieczeństwa. Roku 871 Alfred piąty, syn Etelwulfa, zaledwo 25 lat liczył, kiedy jednogłośnym wyborem Tanów Saxońskich wezwany został na tron angielski. Młody ten król, jaśniejący prawdziwie bohaterskiemi cnotami, miał być zbawicielem
Strona:PL Encyklopedyja powszechna 1860 T1.djvu/865
Ta strona została przepisana.