w posagu (1568). Król na te żadne prośby skusić się nie dal, pisał jednak do siostry Katarzyny szwedzkiej, że wołałby Annę widzieć za samym królem duńskim, jak za Magnusem, w którego imieniu biskup Ozylski, brat króla duńskiego przyjeżdżał do Polski. Następnie car starając się o koronę, w czasie sejmu lubelskiego unii obiecywał królowi, że skoro tron posiądzie, naprzód wyda za mąż siostrę J. K. M. „za tak dobrego człeka, za jakim przedtem siostry i córki panów naszych nie bywały,“ tak mówił przynajmniej carski poseł. Skończyło się tedy na projektach i Anna dobrze już zaszedłszy w lata, miłością ojczyzny tylko żyła. Martwiło ją bardzo nieszczęśliwe położenie brata, przy którym jedyna z sióstr pozostała, jego życie smutne i bez radości familijnych. Zostając dla niego z całym szacunkiem i przywiązaniem, bolała nad jego miłostkami i z tego względu przychodziło nieraz do zajść pełnych goryczy pomiędzy bratem a siostrą. Nadto Zygmunt August sam żyjąc w niedostatku i siostrę nieraz zostawał w dotkliwej nędzy. Kochali się oboje sieroty na ziemi, a jednak nieporozumienia jakieś pomiędzy niemi ciągle zachodziły. Po śmierci króla Anna się stała opatrznością narodu. Była tym węzłem co łączyła Polskę z Litwą; była, ostatni potomek drogiej krwi jagiellońskiej, tą znakomitą osobistością, co wszystkich stronnictw oczy zwracała ku sobie. Anna myślała ciągle o młodym siostrzeńcu swoim Zygmuncie Wazie, ale szlachta myślała o królewnie. Z wielką czułością senat i sejmy zajmują się jej losem i opatrzeniem w bezkrólewiu. Znoszono się z nią jakby z jakiem mocarstwem, radzono się jej, donoszono o wszystkiem. Dodano wtedy królewnie za doradzcę i pomocnika księdza Wojciecha ze Starozrzeb Sobiejuskiego, który później został biskupem przemyślskim. Prawda i to, że w pierwszych chwilach bezkrólewia, Anna dosyć z goryczą wymawiała panom koronnym, że ją zostawiali w opuszczeniu, w jakiem dawniej i brat zostawiał, uskarżała się na niewdzięczność. Przyszło do tego, że musiała zastawić srebra swoje i klejnoty; wtenczas został się już przy niej jeden tylko kubek srebrny, który „sierotką“ przezwała i który później ciągle zatrzymywała przy sobie, nawet kiedy los się zmienił, jako pamiątkę niedoli i jako sprzęt najdroższy. Panowie poruszeni stanem królewny wyznaczyli jej 2, 000 złotych co miesiąc i dochody z pięciu starostw, t. j. warszawskiego, łomżyńskiego, tykocińskiego, wiskiego i bielskiego, leżały wszystkie te starostwa na Mazowszu i Podlasiu. Dla zarazy przejeżdżała się wtedy królewna po różnych miejscach kraju, bawiła najwięcej w Płocku i w Łomży. Kiedy obrano na tron Henryka Walezyjusza, było pomiędzy warunkami, żeby poślubił sobie Annę. Oczywiście młody król ani myślał o tém, za przyjazdem jednak do Polski, był dla niej nadzwyczaj czuły, nie udawał miłości, bo jej nie miał, ale ubolewał zapewne nad osieroceniem królewny, ściskał serdecznie rękę infantki, pochlebiał jej w żywe oczy, a królewna przed nim płakała. Kiedy uciekł z Polski, Henryk przez Annę myślał się utrzymać z początku na Ironie; sądził, że osadzi w rzeczpospolitej tymczasowo swojego namiestnika, i tę posadę pierwiastkowo przeznaczał dla rodzonego brata, księcia d’Alençon, a potem dla bogatego Alfonsa księcia Ferrary. Każdemu jednak z nich kładł za warunek, żeby się ożenił z Anną. Ta ostatnia odrośl jagiellońskiego szczepu urodziła się widać na królowę polską, bo każdy kandydat do korony starać się musiał o jej rękę z konieczności, bo tém mógł najlepiej ująć sobie szlachtę wielce zawsze przywiązaną do krwi jagiellońskiej. Henryk szczerze odkrył całą w tym względzie prawdę przed Alfonsem i przestrzegał go po przyjacielsku, że jeżeli na to nie przystanie, ożeni się z Anną pierwszy lepszy książę, a najprędzej który z Rakuszan, synów cesarskich i otrzyma koronę. Nie przyszły jednak te wszystkie rokowania do skutku. W bezkrólewiu drugiém już
Strona:PL Encyklopedyja powszechna 1860 T1.djvu/922
Ta strona została przepisana.