bami, które ci Bóg powierzył, bo one zwolna w ręku twojem się przesuwają i nie obaczysz ich znowu – nie pochwycisz – aż zdasz rachunek, jaką się niemi opiekowałeś.
∗
∗ ∗ |
Gdzie brat twój?... gdzie bliźni?... Pan cię już o nich pytać nie będzie.
Och! wtenczas, pyszny bogaczu, będziesz miał tylko brata w robaku, którego sam wykarmiłeś! – a skoro robactwo się już nasyci, umrze tak samo, jak ty umarłeś – i zostanie już tylko robak jeden, co gryzie i żyje wiecznie
w twem zamąconem sumieniu!
∗
∗ ∗ |
Oczekuje on na was także, na was, którzy obojętnem okiem upadkowi bliźniego się przypatrujecie – byleście sami nienaruszeni pozostali. Na was, którzy zdradzacie – zapierając się wiary i ojczyzny, którzy okrywacie śmiesznością wszystko, co święte na ziemi – co przekręcacie prawa i uczucia, w błąd wprowadzając serca i marnujecie dla czczej zabawki niewinność i pokój człowieka! Ostatnim kresem waszego żywota przekleństwo będzie, gdy zemsta blada podniesie zimne berło nad głowy wasze.
∗
∗ ∗ |
Oczekuje on na was, kłamcy wierutne, gdy język już zwiśnie na podniebieniu – bo kłamstwo gotuje ferment trucizny, która zaraża uczciwość i kazi honor człowieka. Wy jesteście słabi i niedołężni wobec miecza, który jest w mojej dłoni, bo on zasypuje groby i usta wasze.
Straciwszy mowę, nie odzyskacie jej więcej – tyle tylko, aby zdać rachunek Temu, który ostatecznie rozstrzyga.
∗
∗ ∗ |
Śmiertelni wszyscy, rozpatrzcie dobrze drogę, którąście sobie obrali i obrachujcie ze drżeniem zachcianki serca waszego – a wznoście ręce i serca do Tego, który człowieka przenika. Przyjdźcie wszyscy pod próg tej bramy, ponad którą do końca światów jest napisano:
,,Tu wchodzi każdy, a nikt stąd wyjść już nie może.”
∗
∗ ∗ |