Ziemia Cię czuje sercem... jak kochanka —
Co białem czołem do stóp twej światłości
Przypadnie cicha — jak lilia złamana
Pełna natchnieniem i rosą miłości
Wołając tylko: Hozanna! Hozanna!
O ty! coś powiał po nad Polską ziemią
W chmurach męczeństwa i na senne głowy
Cisnął swe ciernie co się bardzo plemią.
A w ręce cisnął arfy znak godowy
Bijąc w jej strony płomieni mieczami
I w duchy sypiąc zapału iskrami...
O! bądź pochwalon! boś rzewny jak zorze
Co łzą poranną ponad ziemią płacze
O bądź pochwalon — bo jak bez dna morze
Miłość twa wielka — nad ziemi rozpacze!..
O bądź pochwalon — chwiejące się trzciny
Śpiewają tobie — i niebios skowronki —
I niemą wonią polne lilie — dzwonki,
I dęby pustyń — i bluszcze ruiny...
A wśród tych głosów głos duszy człowieka
Co w ich harmonii akkord się przeżala,
Pęka u stóp twych — jak u brzegu fala
Miłością blizka ci — dumą daleka!..
Duchu piękności bez śmierci i końca
Jasnej — w tęczowe przyodzianej szaty
Dusza dziecięcia jaśniejsza od słońca —
Gdy tobie wiarą śpiewa — i w bławaty
Z ugoru Polskiej krwią zasianej ziemi
Strojniejsza iście nad ich szmat szkarłaty
Bo Ciebie czuje o każdej godzinie
W zmierzchu wieczora i o wschodzie słońca
I w smutku serca i w dźwięku co płynie
Z dzwonów wieczornych — a polotem wiary
U gwiazd się twoich gdzieś ginąc roztrąca —
Biały duch wzlata nad otchłani jary
Płynie jak łabędź z pieśniami anioła
Do Ciebie Ojcze!. i z twojem imieniem
Potęgę z ziemi potęgi wywoła!...
Strona:PL Ernest Buława - Poezye studenta tom III.djvu/13
Ta strona została skorygowana.