POEMA Z XI WIEKU.
Poema niniejsze, cząstką tylko osnute na domysłach i doławianiach wieści gminnej – oddaliła się ona już z tamtąd, zamarła czy skamieniała z czasem: że w skałach raczej niż miedzy ludźmi pytać o nią myśli młodej – bo tam i konające echo nie często odjęknie na ducha zapytanie. Szuka więc tutaj doprzędła kilka myśli, natura dorzuciła kilka kwiatów – bo geniusz co strzeże skarbów – jest niemy… Czasem jeszcze wieść gminna, jak spłoszona Rusałka, wysunie urocze lica z za grubych mgieł przeszłości – cudowną łanią pędzi i sadzi nad zdrojów spadające piany w bór tajemniczy coraz gęstszy i czarniejszy – czasem stanie nad przepaścią i zadyszana obejrzy się gazellowych oczu smętnym błyskiem za goniącym myśliwcem – i znów nad tęcze kaskad wiszące u skalistych borów, spina się – i skokiem do reszty niknie w odległych wieków przestworzu … zkąd ją tylko zaduma wywołać, a natchnienie zakląć i pieśnią przywołać zdolne – bo geniusz co strzeże zaklętych skarbów – jest niemy! –