Że miałem krzyknąć o wojko [1] kochane!...
Jam ci już przepadł … książę zczarowane!
Lecz rzekła dźwięcznie po nie długiej chwili
Biorąc na ramię sokoła co kwili,
«Jam jest Wisława [2] – ja dziecię jedyne
Przemysławowe, i jego otucha –,
Tu modlę za nim i za mą krainę,
By ją Bóg ostrzegł ode złego ducha
Po coś mi przerwał ty w dzikim pancerzu,
Po co modlitwę przerwał … mi rycerzu?»
Toć rzekła rzewnym, śpiewającym głosem
I klękła znowu – ja kląkłem u boku
I jako kłos co ugięty nad kłosem
Z nią się modliłem – tą siłą uroku
Jaka raz pierwszy w moją pierś stąpiła
Że ciężką stała się – jako mogiła!
Potem błagała mnie, bym z Przemysławem
Złączył me ramię, i śpieszył z pomocą,
Z strasznym zdobywcą Rusi, Bolesławem
Walczyć, bo może uderzą przed nocą...
I nagle rzekłem – gdy odbieżeć chciała,
«Jam jest Bolesław!... ja Książę Lechitów!
Com miał dobywać zamku Przemysława
Bo mnie od dzisiaj już zamkiem –
Wisława!
Szturmem czy łaską zabiorę Cię z sobą,
Ja Cię nad Wisłę z nad Sanu uniosę
Nie trwóż się dziecię, nie smętnej żałobą…
Ja Cię ludowi dam, na tron mój wzniosę!...
By Ciebie skrzydły swemi orzeł biały
Osłaniał w chwale!...»
«Jam Bolesław Śmiały
Błagam o rękę, rękę twą Wisławo!...»
A ona trwożna jako gołębica
Miała odlecieć – i spojrzała łzawo
I pozostała zemną – bladolica! – –
Potem kazała klęknąć jak chłopięciu
A już ja rycerz przed onym obrazem
- ↑ W druku „wojko kochane” to być może literówka od „wojsko kochane”.
- ↑ Wisława - Wyszesława, córka Światosława księcia czernihowskiego, patrz artykuł w Wikipedii.