Strona:PL Ernest Buława - Poezye studenta tom III.djvu/216

Ta strona została przepisana.
XIX.

A cień świetlany nad traw bujna fale
Wraca w niebiosy – po skałach – po szczytach –
Sunie się w chmurach po nad ziemi żale,
Aż cały jasny utonął w błękitach –
A za nim wzlata z arfą anioł biały,
Drugi z kielichem i jasnością chwały –
Już słońce gaśnie…
Gwiazdka drży, przyświeca
W Urycza dolinie
Śpiew aniołów ginie:
Boga Rodzica!
Dziewica!
Bogiem sławiona Marya,
U swego Syna
Hospodyna
Ziści nam!
Ziści nam!
Matka zwolona!
Kirje Elejzon!
Ziści nam!...
Amen!...

Kraków. 1856.