Ja wędruję a ty płyniesz
Wśród samotnych dni
I ja zginę i ty zginiesz.
Wśród przedświtów mgły…
Lecz tam w dali czujem sami
W płaszczu krwawych zórz
Nad naszemi mogiłami
Słońce wstaje już!...
Wśród burz szału na dnie duszy,
Wśród piekielnych dróg,
Głosu żaden głos nie zgłuszy
Co wlał w piersi – Bóg!...
Tyle gromów uderzyło,
Tyle rykło burz ,
Patrz! nad jedną tam mogiłą
Płacze aniół stróż!...
Dalej! dalej! jasna moja!
Tęskna gwiazdo ty,
Od kolebki światłość twoja
Do mogiły lśni!...
Gwiazdko moja, ty ostatnia
Spadaż z niebios tła?...
To z jej liców czysta, bratnia
W ciemność leci, łza...
A ty jasna znowu płyniesz,
Idę – idę sam,
Aż piekielne prądy miniesz
U wieczności bram!...
Próg otchłani niedaleki
Lecz zwycięży duch!
Nierozłączym się na wieki,
Gwiazdko! ja twój druh!...
Choć cię czarną zowią gwiazdą,
Jasny cel i zwrot,
Na wiszarach orle gniazdo
Nad otchłanie lot!...