TRENY I ELEGIE.
W cienie pogrążani czoło — wzrok ducha przyćmiłem
Kiedy okiem po ruin szkielecie toczyłem —
Duszno było mej duszy z zachwytu milczeniem
Zdało jej się, że cisną ją wieki sklepieniem —
Tuż gdzie śladów potęgi błysły szczyty dumne
O złamaną mi czoło, dziś oprzeć kolumnę?…
Dziwny jest o stwórco w twych dziełach stworzenia,
Lecz najdziwniejszy iście w przekleństwie zburzenia!
Czarne zamczysko stoi — i z luki mszystemi
Słońcu zda się urągać oczyma ślepemi…
Cień jego z góry pada w okolic dolinę,
A baszt czoła bezchmurnie zwiastują ruinę —
Tu brama, co do wielkich wiodła kórytarzy:
Tam podziemia, gdzie gnili Turcy i Tatarzy,